Fundacja dla Zwierząt ARGOS | www.argos.org.pl

schronisko w Krzyczkach, 2008

Pruszków

Miasto Pruszków było w 2006 i 2007 roku największym dostawcą bezdomnych zwierząt do schroniska w Krzyczkach k/Nasielska. Poprzednio, w latach 2003-2005 Pruszków był jednym z największych kontrahentów schroniska w Korabiewicach. W ciągu pięciu ostatnich lat z Pruszkowa wywieziono łącznie 800 sztuk zwierząt kosztem pół miliona złotych.

W schroniskach zwierzęta miały znaleźć opiekę. Jednak dane z postępowania karnego w sprawie Korabiewic jak i Krzyczek wskazują, że dla tych niemałych pieniędzy zwierzęta były właśnie zabijane, zadręczane na śmierć lub ich los jest po prostu nieznany. Już dawno można to było dostrzec gołym okiem, ale niewiele można było zrobić, bo przez te wszystkie lata schroniska nie prowadziły dokumentacji, dane z nadzoru Inspekcji Weterynaryjnej były fałszowane a organa ścigania nie podejmowały się wyjaśnienia losu zwierząt i pieniędzy na opiekę nad nimi.

Po wielu latach prowadzenia i umarzania szeregu postępowań, akt oskarżenia kierownictwa schroniska w Krzyczkach trafił w końcu do sądu w styczniu 2007 r., a po upływie kolejnego roku rozpoczął się proces. Jednak ten akt oskarżenia wykluczył z góry odpowiedzialność urzędników Pruszkowa i kilkudziesięciu innych gmin za zlecanie i finansowanie takiej działalności. Dlatego, choć schronisko zostało zamknięte i trwa proces, nie można liczyć na to, że sąd zajmie się istotą tego procederu. Nasz wniosek o uzupełnienie śledztwa, w celu wyświetlenia prawnych i ekonomicznych podstaw transakcji między gminami a schroniskiem, został odrzucony.

Dlatego konieczne okazało się występowanie przeciw każdej gminie z osobna o to, że zamiast zlecać realizację publicznego zadania, cedowała je całkowicie na prywatne podmioty, rezygnując z ewidencji zwierząt i nadzoru nad wykonywaniem opieki. Miłośników zwierząt interesuje przede wszystkim skutek jaki to miało dla losu zwierząt. Wszystkich mieszkańców gmin powinien interesować skutek jaki to miało dla gminnych pieniędzy.

Okazuje się bowiem, że Miasto Pruszków fundowało bezdomnym zwierzętom śmierć lub nieznany los w Korabiewicach po ok. 500 zł od sztuki. W Krzyczkach – już po ok. 750 złotych. Co prawda, nie są to rekordowe sumy w skali kraju, np. sąsiedni Grodzisk płacił Korabiewicom na uśpienie jednaj sztuki ślepego miotu 380 złotych. Miłośnicy zwierząt pocieszają się, że przynajmniej część tych zwierząt pewnie była tylko "papierowa". W każdym razie los zwierząt wynika raczej z losu pieniędzy niż na odwrót. Inaczej nie dało by się wyjaśnić zjawiska zorganizowanego zadręczania zwierząt za publiczne pieniądze. Bo wprawdzie zwierząt nie wolno uśmiercać z powodu bezdomności, ale opłaca się dużo łapać i szybko się ich pozbywać pod pozorem opieki. Zjawiska bezdomnych zwierząt to nie likwiduje, ale przecież nie o to chodzi.

Doświadczenia greckie, ukraińskie czy chińskie wskazują, że zjawisko bezdomnych zwierząt można zwalczać znacznie taniej, choć równie bezskutecznie. Jeśli nie chcemy kierować się tym przykładem, to najpierw trzeba skończyć z zarabianiam na istnieniu problemu i zastanowić się nad tym, jak finansować jego rozwiązywanie.

Postępowanie karne

13.06.2008 Zawiadomienie o przestępstwie urzędników Miasta Pruszków PDF
zawiadomienie
24.11.2008 Postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa PDF
postanowienie
04.12.2008 Zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa PDF
zażalenie
20.02.2009 Sąd Rejonowy w Pruszkowie postanawia nie uwzględniać zażalenia  

Nasze zawiadomienie dotyczyło sposobu realizacji przez Miasto Pruszków zadania zapewnienia bezdomnym zwierzętom opieki. Wyłapywanie zwierząt przez Grodeckiego i wysyłanie ich do schroniaka w Krzyczkach nie miało wymaganych podstaw prawnych. Dla zwierząt zaś miało skutek odwrotny do opieki.

Prokuratura nie odniosła się do odpowiedzialności za materialne skutki działań, lecz wyłącznie do przekroczenia uprawnień przez Prezydenta przy zawieraniu umów. Po pierwsze – braku uchwały rady gminy, po drugie – zawarcia umowy o komercyjne usługi z podmiotem niezarejestrowanym jako przedsiębiorca.

(kodeks karny)
Art. 231
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Za bezsporne uznał Prokurator przekroczenie uprawnień przez Prezydenta przy zawieraniu umowy z Fundacją "Eko-Fauna". Nie dopatrzył się jednak w działaniu Prezydanta szkody dla interesu publicznego – co jest konieczne dla zaistnienia przestępstwa z art. 321 kodeksu karnego.

Zdaniem Prokuratury, "działanie Prezydenta Miasta Pruszkowa było bowiem nakierowane na osiągnięcie konkretnych celów w zakresie szeroko rozumianej ochrony środowiska, niezbędnych dla normalnego funkcjonowania gminy". Zawieranie odpowiednich umów, choć formalnie nieprawidłowe, było jednak konieczne, a sytuacja na rynku tych usług nie pozostawiała Prezydentowi żadnej alternatywy.

Nie wiadomo, co Prokurator miał na myśli mówiąc o "konkretnych celach w zakresie ochrony środowiska". Celem i treścią umów było wszak zadanie zapewnienia zwierzętom opieki. Powinniśmy cieszyć się, że taką opiekę w Pruszkowie traktuje się jako "konieczną" a nawet "niezbędną dla normalnego funkcjonowania gminy". Problem jednak polega na tym, że w Krzyczkach jej nie było.

Sąd Rejonowy w Pruszkowie odrzucił zażalenie na postanowienie o umorzeniu, choć "konkretne cele z zakresu ochrony środowiska" nie dały się skonkretyzować. Umorzenie jest prawomocne.