Fundacja dla Zwierząt ARGOS | www.argos.org.pl

Schronisko w Orzechowcach k/Przemyśla

(grudzień 2007)

Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach to przykład jak gmina rozwiązuje problem bezdomnych zwierząt drogą ich porzucania we własnym schronisku miejskim. Nawarstwiające się latami zadniedbania, niekompetencja i bezwład powodują, że schronisko staje się ośrodkiem zamęczania zwierząt na śmierć w majestacie prawa, pod nadzorem odpowiednich instytucji i za publiczne pieniądze.

Mieszkańcy Przymyśla, Jolanta i Piotr Rabkowie doprowdzli do powstania wstrząsającego reportażu telewizyjnego, który w grudniu 2007 nagłośnił tę działalność na całą Polskę. Ale lokalne media pisały to samo od sześciu lat i sytuacja była doskonale znana wszystkim zainteresowanym i odpowiedzialnym.

19.12.2007 Skrót reportażu "Schronisko jak obóz przetrwania" z cyklu "Interwencja", Telewizja Polsat. Reportaż dostępny na stronach www.interwencja.interia.pl

Schronisko jest własnością Miasta Przemyśl. W latach 1989-2001 administrowało nim Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Od 2002 roku administruje nim Stowarzyszenie Ochrony Zwierzat "Sara", Kosynierów 6 m. 24 37-700 Przemyśl. Dane rejestracyjne w KRS
Stowarzyszenie ma status OPP. Sprawozdania pod adresem: bopp.pozytek.gov.pl za podaniem numeru KRS: 41543.

Orzechowce 2007/2008 – fotografie:

podstawą karmienia były kości psy nie były regularnie pojone ogólny wygląd boksów kociarnia w piwnicy bez dostępu światła w boksie dodatkowa karma zagryziony szczeniak

Dokumenty:

Postępowanie karne dot. urzędników

25.02.2008 Zawiadomiene o przestępstwie urzędników Miasta Przemyśl PDF
zawiadomienie

Postępowania poniechano z nieznanych powodów.

Postępowanie karne przeciw kierowniczce schroniska

28.05.2009 Wyrok Sądu Rejonowego w Przemyślu PDF
wyrok
 

Komentarz do procesu kierowniczki

Media:

Fatalna lokalizacja i położenie schroniska w miejscu, do którego w porze deszczowej i w zimie nie da się dojechać, to owoc "przetargu" za prezydenta Napolskiego, gdy miasto (za 153 mln st. zl) kupiło działkę red. Jacka Borzeckiego, którą wcześniej ówczesny naczelny "ŻP" nabył ... 3-krotnie taniej od wójta gminy Żurawica, Sopla. Redaktor za "psią kase" zbudował chałupę na Rycerskim, prezydent miał dobrą prasę, a psy już wtedy skazane zostały na powolną agonię, bo budować obiecanej drogi do schroniska władze od początku nie zamierzały. I czemu to się dziwić?
( http://www.przemyslanin.pl/ )

Gdzie są pieniądze na opiekę nad zwierzętami w Orzechowcach?

Raport Inspekcji Weterynaryjnej z wizytacji schroniska w 2007 roku zawiera uwagę:

"Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Orzechowcach od dłuższego czasu jest w trudnej sytuacji finansowej. W związku z powyższym rygorystyczne egzekwowanie obowiązków ustawowych związanych z inwestowaniem znacznych środków finansowych jest w chwili obecnej niemożliwe".

Uwaga jest dziwna, bo ustawowe obowiązki dotyczą gmin posyłających zwierzęta do schroniska, a nie samego schroniska. Czy inspektor miał na myśli złą sytuację finansową gmin? A może złą sytuację Stowarzyszenia "Sara" prowadzącego schronisko? Niby dlaczego Stowarzyzenie miało by inwestować w schronisko, które jest własnością Miasta?

O tym jak wydatkowane były pieniądze na opiekę nad zwierzętami w Orzechowcach możemy wiedzieć coś więcej z oficjalnego sprawozdania finansowego Stowarzyszenia, publikowanego na stronach Ministerstwa Pracy (http://bopp.pozytek.gov.pl, KRS: 041543).

Stowarzyszenie nie opublikowało sprawozdania merytorycznego, więc nie wiemy jak działało i jakie miało problemy. Własne strony internetowe Stowarzyszenia nie są aktualizowane od roku. Tam też nie ma sprawozdania, ewidencji zwierząt ani nawet statutu. Nikt osobiście nie przyznaje się do odpowiedzialności za Stowarzyszenie i schronisko. Pozostaje nam wnioskowanie z gołych liczb sprawozdania finansowego.

"Sara" uzyskała w 2006 roku ponad 124 tys. złotych na działalność statutową (rozumiemy przez to prowadzenie schroniska). Główną pozycją przychodów była dotacja od właściciela schroniska, Urzędu Miasta Przemyśla, w wysokości 75 tys. zł. Dawało to kwotę 1.256 zł na jednego przyjętego w tym roku psa. To całkiem nieźle w skali kraju, gdzie gminy wydają przeciętnie 600 zł na opiekę nad bezdomnym psem. Ale na działalność statutową Stowarzyszenie wydało tylko połowę przychodów (63,5 tys. zł). Drugą połowę wydało przede wszystkim na koszty administracyjne (57,5 tys. zł) w tym zwłaszcza płace (48,5 tys.). Podobnie było w roku poprzednim. Czy Urząd Miasta tego nie widział, nie sprawdzał?

Dla porównania, rzeszowskie stowarzyszenie, mając trzy razy większe przychody i przyjmując cztery razy więcej zwierząt, miało koszty administracjyne o połowę mniejsze niż "Sara". Na jednego przyjętego psa dysponowało kwotą 855 złotych (pomijając koty). Mimo to, deklaruje, że pomoże orzechowskim psom 1/5 swoich wpływów z jednego procenta.

Nie wiadomo dlaczego administrowanie Stowarzyszeniem było takie kosztowne. Nie było to na pewno płacenie za sprawozdawczość, ani za prowadzenie ewidencji w schronisku, bo z tą dzieją się dziwne rzeczy – nie jest ciągła z roku na rok.

Nasuwa się refleksja, że "Sara" ma kłopoty finansowe może właśnie dlatego, że nie rozlicza się z pieniędzy ani losu zwierząt. Można przypuszczać, że gdyby Stowarzyszenie było wiarygodne, wielu ludzi z Przemyśla i całej Polski chętnie przekazało by pieniądze na ratowanie zwierząt w tym nieszczęsnym schronisku. Ale nikt nie chce wyrzucać swoich pieniędzy w błoto. Nie ma komu ufać, więc jeszcze raz przełkniemy gorzką pigułkę bezsilności i postaramy się szybko zapomnieć, co widzieliśmy na ekranie telewizora.