Fundacja dla Zwierząt | www.argos.org.pl

Głos Szczeciński, 19 maja 2005

Grzegorz Drążek, Anna Miszczyk

Miłosierdzie gminy

160 psów padło w szczecińskim schronisku, 553 uśpiono. Stargard daje na utrzymanie jednego psa osiem razy więcej, niż stolica regionu.

Artykuł o padających i usypianych psach w schroniskach opublikowany kilka dni temu w "Głosie”, poruszył miłośników zwierząt. Dzwonili nie tylko do redakcji. Tłumaczyć się musieli także pracownicy schronisk w Szczecinie i Stargardzie. Dobrze się stało. Po raz pierwszy śmierć zwierząt przestała być tematem tabu. Przez lata od szefów schronisk można było usłyszeć te same okrągłe zdania: "Usypiamy tylko nieuleczalnie chore zwierzęta. Dla wszystkich piesków szukamy nowych właścicieli.” Teraz uzyskaliśmy dokładne informacje - dlaczego i ile zwierząt traci życie w miejskich schroniskach.

Opublikowany przez nas raport Fundacji Azyl pod Psim Aniołem podawał dane z całego kraju. Według niego - w 2003 roku - w Szczecinie ginęło 29 proc. zwierząt, w Stargardzie aż 31. Dzięki szczerości szefów schronisk dowiedzieliśmy się, że w Stargardzie zmieniło się wszystko. W Szczecinie - nic.

- Na czym mamy zaoszczędzić? Na jedzeniu, lekach, opiece? - pyta kierowniczka schroniska Katarzyna Hermatowicz. Na ogrodzonym wybiegu leży 35 psów. Ożywiają się dopiero wtedy, gdy do klatki wchodzi opiekun.

- Wybieg ma 72 metry kwadratowe. Na jednego psa przypadają więc dwa metry. Norma przewiduje trzy. Jak jest za ciasno, zwierzęta robią się agresywne i zaczynają się zagryzać - mówi kierowniczka.

Prawdziwy problem pojawi się jednak dopiero w czerwcu, kiedy wielu mieszkańców Szczecina wyjedzie na wakacje. Dziś jest tutaj 275 psów, a może być nawet 350.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"