Fundacja dla Zwierząt | www.argos.org.pl

Dziennik Łódzki, 10.05.2005

Schroniska pod (zdechłym) psem

Schroniska w województwie łódzkim tracą aż 40 procent zwierząt – wynika z raportu warszawskiej Fundacji Azyl pod Psim Aniołem. Psy i koty są nie tylko masowo usypiane, ale też wzajemnie się zagryzają lub padają z powodu chorób, a część... ucieka.

Dla porównania, w schroniskach z woj. mazowieckiego wskaźnik ten wynosi 21 proc.

Tadeusz Wypych z Fundacji Azyl pod Psim Aniołem uważa, że łódzkie schronisko jest „potentatem” w uśmiercaniu zwierząt.

– Przygotowujemy zawiadomienie do prokuratury o przestępstwie nieuzasadnionego uśmiercania zwierząt w łódzkim schronisku – mówi Tadeusz Wypych.

Według danych Fundacji, w 2003 roku uśpiono w nim 830 psów i kotów, 677 padło, a 32 uciekły (łącznie ubyło aż 47 proc. podopiecznych). Rok później – to już dane ze schroniska – 479 zwierząt uśpiono, ale ponad drugie tyle zostało zagryzionych i padło.

Nie lepiej jest w innych miastach województwa. Zdaniem Fundacji, schronisko w Tomaszowie Mazowieckim straciło aż 60 proc. zwierząt, a w Radomsku – 31 proc. Kierownicy obu placówek twierdzą, że dane te są zawyżone.

Jedną z przyczyn tej dramatycznej statystyki jest przepełnienie – w łódzkim schronisku przebywa 500 zwierząt, choć miejsc jest tylko 250.

– Na tle innych miast przyjmujemy najwięcej zwierząt. Nie przeprowadzamy eutanazji bezzasadnie. Stare i chore zwierzęta umierają ze stresu lub padają ofiarą innych agresywnych psów. Jeśli nic się nie zmieni w przepisach i ludzkiej mentalności, liczba usypianych, zagryzanych i padających zwierząt nie zmaleje – mówi Roman Owecki, dyrektor łódzkiego schroniska.

– Psy, które trafiają do schroniska, często są w takim stanie, że nie ma szans na ich wyleczenie – dodaje prof. Janusz Markowski, szef rady programowej schroniska.

Bogumiła Skowrońska–Werecka z łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i dr Jacek Tyrankiewicz, powiatowy lekarz weterynarii w Łodzi, są zszokowani danymi warszawskiej Fundacji. Dr Tyrankiewicz zastrzega jednak, że sprawdza protokoły z eutanazji. – Nie znalazłem nieprawidłowości. Staramy się ograniczać liczbę psów przyjmowanych do schroniska. Wydałem decyzję, która pozwala dyrektorowi schroniska nie przyjmować zwierząt mających właścicieli. Sytuację można poprawić przez zwiększenie liczby adopcji psów i kotów oraz ich sterylizację – uważa dr Tyrankiewicz.

W marcu 2004 r. prezydent Jerzy Kropiwnicki podkreślał, że schronisko nie może być miejscem katowania i uśmiercania zwierząt. Co zamierza zrobić, żeby dotrzymać słowa? – Po wakacjach planujemy kontrolę w schronisku. Na razie, niestety, nie ma szans na jego rozbudowę – twierdzi wiceprezydent Marek Michalik.