Fundacja dla Zwierząt | www.argos.org.pl

Gazeta Wyborcza, 29.04.2005

Ewa Siedlecka

Usypiają bezdomne zwierzęta

Ustawa o ochronie zwierząt posłużyła wielu gminom do "utylizacji" bezdomnych psów i kotów - piszą autorzy raportu "Hycel 2004"

Działalność hycli - oprócz słynnego przepisu zezwalającego myśliwym na odstrzał psów i kotów przyłapanych ponad 200 m od zabudowań na "terenach łowieckich" - stała się tanim sposobem pozbywania się przez gminy problemu bezdomnych zwierząt. O tym, że hycle, z którymi gminy zawierają umowy, pozbywają się w tajemniczy sposób wyłapanych zwierząt (inkasując zapłatę od sztuki: 100-150 zł), od lat alarmują organizacje pozarządowe i piszą media. Tylko w trzech mazowieckich schroniskach brakowało w ciągu roku blisko 600 zwierząt rzekomo przywiezionych tam po "wyłapaniu".

Instytucję hycla zlikwidowano pod koniec lat 50. Powróciła w 1997 r. w ustawie o ochronie zwierząt, w której zapisano, że "zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie jest zadaniem własnym gmin". Gminy chętnie "wyłapują", a znacznie mniej chętnie "zapewniają opiekę".

W raporcie "Hycel 2004" autorzy z Fundacji Schroniska "Pod psim aniołem" pokazują, jak gminy za pomocą lokalnego prawa - nierzadko sprzecznego z ustawą o ochronie zwierząt - pozbywają się problemu bezdomnych zwierząt. Przeanalizowano 337 uchwał gminnych. Tylko 12 proc. z nich wskazuje konkretne schronisko, do którego hycel powinien przekazać zwierzę. Żeby pozbyć się problemu utrzymywania zwierząt w schronisku, w uchwałach gmin pisze się, że "na koszt gminy" utrzymywane są w nim tylko przez określony czas. Najczęściej jest to 14 dni. Po tym czasie zwierzę przechodzi "na własność" schroniska. Nie wiadomo, co ma się z nim stać potem, ani na czyj koszt ma być utrzymywane. W ten sposób tworzy się furtkę do uśpienia, chociaż w myśl ustawy o ochronie zwierząt uśmiercenie zdrowego, niezagrażającego ludziom zwierzęcia jest przestępstwem.

Niektóre gminy tak skonstruowały przepisy, żeby można było zabijać zwierzę ze względu na jego agresywność nawet bez konieczności zawiezienia go do schroniska. Tylko niektóre wymagają formalnego potwierdzenia tej agresywności przez weterynarza. Np. w Słupi czy Uniejowie uchwalono, że można bez dowożenia do schroniska uśpić zwierzę "uważane za agresywne". Nie wiadomo, kto miałby "uważać".

Część gmin traktuje bezdomne zwierzęta wyłącznie jako zagrożenie dla ludzi. W tym celu zawierają umowy z "podmiotami gospodarczymi prowadzącymi działalność ochronną przed bezdomnymi zwierzętami", czyli z hyclami. W niektórych gminach wyłapywanie powierza się - jak wywożenie śmieci - przedsiębiorstwom gospodarki komunalnej. Zdaniem autorów raportu "Hycel 2004" dzięki takim przepisom zamiast systemu opieki nad bezdomnymi zwierzętami mamy system ich utylizacji.

• Wedug najnowszego raportu Głównego Lekarza Weterynarii o sytuacji zwierząt w schroniskach: 35 proc. schronisk jest przepełnionych. Przebywa w nich 57 931 psów i 3349 kotów. 12 proc. psów i 24 proc. kotów uśpiono (są schroniska, np. w Suwałkach, gdzie usypia się ponad połowę zwierząt). „Naturalnie” umarło (choroby, zagryzienia) 7 proc. psów i 17 proc. kotów. Adoptowano 55 proc. psów i 31 proc. kotów.